Czarny iPhone, biały iPhone Kolor telefonu to bardzo ważny parametr - wpływa on na to, jak odbieramy urządzenie na co dzień. Kiedyś miałem pomarańczowo-srebrnego Sony (wtedy wciąż) Ericssona W550i, który miał w sobie mnóstwo życia, i to zarówno dzięki niebanalnemu designowi, ale i właśnie jaskrawej barwie obudowy. Miałem też Nokię E90 w kolorze kawowym - była równie elegancka co nieporęczna, mimo tego bardzo ją lubiłem. Z iPhonem jest inaczej. Do wyboru mamy czarny albo biały, także nawet daltonista zauważy różnicę. Kompletnie nie rozumiem mnóstwa dyskusji na temat tego, który z nich wybrać. iPhone nie żłóknie, nie szarzeje, więc problem nie leży po stronie technicznej. Owszem, czarny jest bardziej jednolity - nie widać czujników nad głośnikiem, trzy paski oddzielające anteny też nie rzucają się mocno w oczy. Do tego ekran nie kontrastuje z kolorem obudowy. Biały z kolei wydaje się delikatniejszy, ale i bardziej wysublimowany. Dużo lepiej widać w nim wszelkie detale szklanej obudowy czy drobne załamania światła. Poza tym odciski palców nie są tak wyraźne na białym tyle. A co, gdyby przypisać kolor iPhone'a do płci? Można, oczywiście, czemu nie. Tylko co zrobić wtedy z biało-czarnym 3G/3GS'em?